Druga strona podręcznika do postępowania sądowoadministracyjnego z wydawnictwa Lexis Nexis:
"Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej książki nie może być powielona ani rozpowszechniona (...) bez pisemnej zgody autora."
Lexix Nexis i tak sie jeszcze hamuje. W którymś ze starszych podręczników wydawca nie miał takich oporów i oznajmił wszem i wobec:
"Kserowanie jest kradzieżą praw autorskich"
Jeszcze inny postraszył kserujących odpowiedzialnością karną.
Wszystkie te podręczniki posiadam w formie kser. Dlaczego więc zamiast ukrywać fakt tego przestępstwa piszę o hipokryzji wydawców?
Ano dlatego, że żadnego przestępstwa nie popełniam, a zamieszczone powyżej notki to zwyczajne kłamstwa, w dodatku wyjątkowo bezczelne, zważywszy na fakt, ze zamieszczono je w podręcznikach prawniczych.
Art. 23 ustawy Prawo Autorskie stanowi:
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z rozpowszechnionego już utworu w zakresie własnego użytku osobistego (...).
2. Zakres użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w stosunku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.
Generalnie przyjmuje się, ze to korzystanie oznacza też możliwość zrobienia kopii. Czyli skserowanie podręcznika od kumpla mieści się w granicach dozwolonego użytku. Zgranie płytki z muzyką czy filmem takoż. Dozwolone jest też nagrywanie z telewizji, radia czy kserowanie z biblioteki.
W celu częściowego zrekompensowania twórcom utraconych zarobków istnieją specjalne opłaty od punktów ksero, urządzeń kopiujących i czystych nośników.
Tak stanowi polskie prawo. To samo prawo, na które powołują się właściciele praw autorskich w celu walki z piractwem. Jednak kiedy prawo jest dla nich niewygodne, wolą okłamywać konsumentów.
Kiedy słyszę o tym, ile pieniędzy tracą z powodu łamania ich praw autorskich WCALE MI ICH NIE ŻAL.
Komentarze